poniedziałek, 8 października 2012

Wenecja - Dzień 1


Pierwszego dnia, jako, że wszystkie główne wystawy były zamknięte (Poniedziałek) postanowiłem udać się (lubię to słowo) na ekspozycje towarzyszące, które jak za każdym razem rozsiane są po całym obszarze szeroko rozumianej Wenecji - tu mam na myśli 12 edycję, której jeden z punktów znajdował się jakieś 15 km od Mestre.
                
Leniwie i z nieukrywanym zblazowaniem dopłynąłem do pierwszej bazy, którą to była wystawa pt. "Life Between Buildings", będąca częścią wystawy kopenhaskiego Louisiana Museum of Modern Art poświęconej twórczości Jana Gehl'a - duńskiego architekta, urbanisty, który niejako przywrócił miasta (przynajmniej niektóre) ludziom. Gehl analizował włoskie miasta (min. Sienne i Wenecję) i miasteczka, zastanawiając się, dlaczego tak dobrze się nam tam przebywa i co sprawia, że miasto ma tzw. ludzką skalę. 


Następnie spędził dekadę na analizowaniu oraz formułowaniu instrumentów pozwalając w sposób metodyczny opisać cechy przyjaznej przestrzeni, co zaowocowało kilkoma publikacjami oraz znalazło zastosowanie w kilku jego projektach. Muszę przyznać, że wystawa przedstawiona w przystępniej formie prezentacji wraz z filmem („The Human Scale”) wyświetlanym w sali obok zrobiła na mnie wrażenie. Wszystko podane w sposób prosty, lekki i przyjemny, choć wciąż dotyczy to całkiem poważnych rzeczy – poważnych, ponieważ dotykają bezpośrednio ludzi. Myślę, że dlatego spędziłem tam trzy godziny, w tym godzinę na kontemplacji jego książek: „Life Between Buildings: Using Public Space” oraz „Cities for People” w tzw. strefie odpoczynku z widokiem na 
Wenecję. 



Kolejnym punktem była wystawa pt. „The Way of Enthusiasts” nieopodal na Isola della Giudecca, będąca odniesieniem do alei w Moskwie łączącej centrum z peryferiami (hektary bloków z wielkiej płyty) i prezentująca pracę młodych artystów (dzieci tychże osiedli) odnoszących się do specyficznego okresu w historii Moskwy, którym owe dzielnice powstawały.



Moją uwagę zwróciła tu kronika filmowa z budowy jednego z takich osiedli oraz katalog projektów wnętrz w różnych "stylach" (koryncki też tam był) dla dzisiejszych "mieszkańców" takich bloków lub interesujący diagram "stylów architektonicznych" współczesnej Moskwy.



Ostatnim punktem była wizyta w Palazzo Bembo, gdzie znajdowała się wystawa pt. „Tracesof Centuries and Future Steps”, która to pewnie reprezentuje to, czego David Chipperfield próbował uniknąć na tegorocznym Biennale - zbieraniny modeli i plansz (57 architektów z 6 kontynentów, reprezentujących 26 krajów jak wspomina się w opisie wystawy) wyselekcjonowanych architektów. Na uwagę zasługuję polski akcent - praca Macieja Zawadzkiego oraz kilka innych przykładów. 




Co ciekawe - ku mojemu zaskoczeniu znalazłem naśladowców, a może uczniów londyńskiego Ecologic Studio - instalację Waterlilly autorstwa Cesare Griffa, która okzała się być fotobioreaktorem stwarzającym warunki dla rozwoju fototropowych organizmów w kontrolowanym i biologiczne aktywnym środowisku



Efektem socioaktywnych (sam byłem przyczyną jednej z nich) reakcji jest produkcja biomasy mogącej służy jako biopaliwo.

Brak komentarzy: