niedziela, 29 września 2013

Wietnam - Dzień czternasty


Następnego dnia w Abu Dhabi nasza przesiadka trwała w nieskończoność, z resztą tak jak się spodziewaliśmy - 4 godziny siedzenia na fotelach. Jedynym przerywnikiem była wycieczka do strefy wolnocłowej, gdzie jednak głównym towarem były torebki Chanel i drogie zegarki.

W Europie obudziło nas po południowe, ostre słońce i podane śniadanie – zbliżaliśmy się do lądowania w Dusseldorfie. Tam mieliśmy czekać nieco dłużej, iż tego powodu miałem sprytny plan, aby wyciągnąć mój strój do biegania i zrobić kilka kółek w okolicy lotniska w ramach zapłaty za to wszystko, co zjadłem podczas podróży. Jak się okazało nie było na to jednak wystarczająco czasu.

Na lotnisku Gatwick zostaliśmy przywitani przez typową londyńską pogodę: pochmurne niebo i zbliżające się opady. Dojechaliśmy szybko pociągiem Gatwick Express do centrum, gdzie przesiedliśmy się na metro w kierunku naszej dzielnicy. Jeszcze tylko szybkie zakupy w Sainsbury i 15 minut na piechotę - dotarliśmy do domu, a to oznacza oficjalny koniec niesamowitej podróży. Teraz pozostaje czas odliczać na następnej.

Brak komentarzy: