poniedziałek, 3 marca 2008

Khajuraho dzien drugi.

Wczoraj wieczorem byliśmy na festiwalu tańca i muzyki. Przy wejściu trzeba było kupić bilet za 10 Rupii na tzw. trybunie. Dodatkowo facet zapytał o to czy mamy aparat, a my z premedytacja skłamaliśmy, że nie mamy - nie wiemy czy w tym momencie odezwał się nas typowy Polak czy chcieliśmy się na nich odegrać czy co? Ale w Indiach kłamstwo tez ma krótkie nogi, bo wymiar sprawiedliwości dopadł nas, po jakiej godzinie oglądania spektaklu. Kiedy robiliśmy zdjęcia podszedł do nas facet i zapytał czy mamy tiket na aparat - chwile później kupowaliśmy bilet dla naszego aparatu za równo 100 Rupii - cóż. Dzisiaj spaliśmy dość długo, bo do 9:00 - potem śniadanie w ogrodzie i wypad na zwiedzanie świątyń kamasutry - w końcu. Pędziłem tam w nadziei, ze Justyna podpatrzy, co i jak a po powrocie do kraju wcieli to w życie...no, bo jak uczyć się to tylko od najlepszych. Szybko okazało się, kiedy studiowaliśmy kamienne figury, z których zbudowane są świątynie, ze bez umiejętności wykonania szpagatu się nie obejdzie. Oglądanie pięknych budowli szybko nas zmęczyło z powodu żaru lejącego się z nieba, ale nie poddaliśmy się i po południu ruszyliśmy na wycieczkę wypożyczonymi rowerami (40 Rupii na cały dzień) po okolicznych wioskach. Pomysł okazał się świetny, ponieważ samo Khajuraho i okolice nie są w ogóle zatłoczone i wszędzie można dojechać. Co prawda w jednej wiosce zaatakowała nas horda dzieci, które jak się później okazało chciały tylko pogadać. Jednym z urokliwszych miejsc okazało się zaciszne miejsce w cieniu świątyni gdzie siedząc delektowaliśmy się widokami prawdziwych Indii. Po powrocie postanowiliśmy jeszcze zjeść coś na tzw. mieście - wybraliśmy restauracje Raja - miejsce godne polecenia. Dzisiaj idziemy wieczorem na pokaz światła i muzyki a jutro o 5:00 rano jedziemy autobusem do Orchhy. Aha zdjęcia wrzucimy jutro albo pojutrze, bo nie jest to tu takie proste.






























2 komentarze:

DAReK pisze...

Słuchajcie - nie przesadzajcie ze słońcem - ewidentnie widać na trzecim i przedostatnim zdjęciu, że opalanie wam nie służy.

adam pisze...

Tomek, a na trzecim zdjeciu to jakiś twój ziomek? Fryzurki macie ident. tylko brodę musisz zapuścić dłuższą. Pozdrawiam