czwartek, 11 października 2012

Wenecja - Dzień 4 - część druga


Pawilon Japonii – tegoroczny zwycięzca na najlepszą ekspozycję wypełniony został autorskimi pomysłem Toyo Ito, który z tróją młodych architektów zastanawia się nad budową nowego sąsiedztwa dla rejonów wymytych przez tsunami. Jest to niezwykle przejmujące i osobiste spotkanie z rozmiarami tragedii, ich ofiarami oraz mnogością pytań co teraz? Dlatego też w tytule wystawy Architecture possible here? Home-for-All” zawarty został znak zapytania. Przemierzając ekspozycję, oglądałem rozmowy architektów na temat tego co zobaczyli, usłyszeli od ludzi, którzy stracili wszystko w tej tragedii, i których ta tragedia do siebie zbliżyła. Zaznaczone na wielkich foto tapetach strzałki z opisami, że ktoś to dorastał albo, że tu stał szpital są strzępkami miejsc wymytych przez wodę. Przetrwała pamięć i więź ludzi, dla których teraz stworzone zostanie sąsiedztwo –pojawiła się myśl – oni nie chcą już mieszkać obok siebie – chcą być razem tak jak są od czasu kiedy przyszła woda. Modele wypełniające pawilon są niejako rozwijaniem myśli – piękny, skromy i poetycki ukłon w stronę człowieka.


Spośród sąsiednich pawilonów na uwagę ze względów prywatnych zasługuję pawilon Kanady, gdzie Kafir pokazał jeden ze swoich projektów w ramach tematu Migrations. Wystawa oraz jej styl i podanie wpisują się w wieloletnią tradycję pawilonu Kanady lecz mimo wszystko jest warta uwagi. Pawilon niemiecki to perfekcyjnie zaprojektowana przestrzeń (przez samego Konstantina Grcic’a) pt. „Reduce/Reuse/Recycle” na temat ponownego wykorzystania zastanego kontekstu. I tak oglądamy przeobrażenia budowli z lat 50-70 w eleganckim stylu, tak aby służyły przyszłym pokoleniom, będąc jednocześnie nośnikiem informacji o przeszłości.




Pawilon brytyjski jest unikalny przykładem podejścia do Biennale. Wystawa pt. “Venice Takeaway” pokazuje młodych brytyjskich architektów podróżujących po świecie, badając interesujące i ambitne przykłady, które to mogą wpłynąć lub zainspirować rodzimą architekturę. I tak np. Elias Redstone odwiedza Argentynę, gdzie zbiera informację na temat programu Fideicomiso, który umożliwia architektom finansowanie własnych projektów czy Aberrant Architecture, które pochyla się nad programem edukacyjnym CIEP, którego częścią są budynki prefabrykowanych szkół dla Rio de Janeiro zaprojektowane przez Oscara Niemeyer’a.




 W pawilonie australijskim znajdziemy to samo co zawsze – prezentację efektownych modeli i wizualizacji rozsianych po całym pawilonie w ramach ekspozycji pt. „New Practices in Australian Architecture”. Zwróciłem jedynie uwagę na pracę Supermanoeuvre, gdyż od zawsze podziwiałem podejście tej praktyki do projektowania i wykorzystania współczesnych narzędzi.



Bardzo interesujący (zdobywca specjalnego wyróżnienia) okazał się pawilon amerykański. Kuratorka wystawy Cathy Lang Ho zebrała przykłady tzw. małych interwencji (taki jest też tytuł: „Spontaneousinterventions: design actions for the common good”) dokonanych zarówno przez architektów, aktywistów czy tzw. zwykłych ludzi. Widzimy to samozwańcze ścieżki rowerowe, ławki w parkach i na przystankach czy chodowle ważyw w miejscach publicznych wielkich amerykańskich miast. Całość świetnie podana w formie ruchomych  plansz z wyrazistą identyfikacją wizualną i kolorystyką.   

Tuż obok znajduje się pawilon Izraela , który w równie ciekawy, chodź całkowicie odmienny sposób podszedł do tematu. Ekspozycja pt. „Aircraft Carrier” to efekt pracy zaproszonych architektów, którzy odnoszą się do dynamicznych zmian w architekturze, a może raczej w kulturze i życiu ludzi po roku 1973 oraz wpływu na to wszystko polityki Stanów Zjednoczonych. Zaaranżowany w parterze sklep z kontrowersyjnymi pamiątkami jest metaforą zmian społecznych państwa Izrael, które przeszło drogę od socjalistycznego kraju dobrobytu do współczesnego rynku kapitalistycznego dobrobytu.


 W pawilonie greckim oglądamy transformację bloku mieszkalnego w Atenach oraz jego współczesnych wersji. Obok w pawilonie rumuńskim dostajemy do ręki białą kartkę, którą następnie stemplujemy cytatami znanych architektów, bądź ostatnimi realizacjami z tego kraju. Z pawilonem rumuńskim sąsiaduję pawilon polski – zdobywca wyróżnienia za wystawę pt. „Making The Walls Quake” autorstwa artystki Katarzyny Krakowiak. To surowa betonowa przestrzeń z stalowymi dmuchawami i drewnianą podłoga, do której napływają dźwięki jako środka wypełniającego ściany czy sufity, i który to ma właściwości kontroli jakości przestrzeni oraz jej odbioru.








 Na zakończenie przeszedłem przez pawilon Serbski w którym prezentacja „Jedan:Sto / 100” przywodzi archetyp stołu, rozciągniętego do wymiaru pawilonu, za którym zaraz znajdował się pawilon Austriacki, w którym to pokazana została instalacja z wykorzystaniem luster i animacji będąca kontynuacją i rozwinięciem video instalacji z lat sześćdziesiątych.

Brak komentarzy: